wtorek, 8 marca 2011

Pożegnanie z blogiem

Przenieśliśmy się z bloga na nową stronę internetową. Zapraszamy do jej odwiedzania!!!
Adres pozostaje taki sam: www.interkulturalni.pl

Stare wpisy, będą nadal dostępne pod adresem:
www.interkulturalnipl.blogspot.com


wtorek, 1 marca 2011

Poszukujemy wolontariuszy do przeprowadzania badań z cudzoziemcami w Krakowie

Poszukujemy wolontariuszy do pomocy w realizacji projektu monitoringu krakowskich instytucji pod kątem dostosowania do potrzeb obcokrajowców. Działania finansowane są ze środków Fundacji im. Stefana Batorego.

Ta część projektu ma na celu zidentyfikowanie problemów z jakimi cudzoziemcy spotykają w urzędach podczas legalizacji pobytu w Polsce.

Szukamy osób, które pomogą nam dotrzeć do różnych środowisk cudzoziemskich w Krakowie i przeprowadzą badanie ankietowe z ich przedstawicielami. Ankieta dostępna jest w języku polskim, angielskim i rosyjskim. Znajomość tego ostatniego będzie dodatkowym atutem. Idealnymi kandydatami byłyby osoby zaradne, komunikatywne, łatwo nawiązujące kontakty, które umiałyby w aktywny sposób docierać do grupy docelowej projektu.

Zainteresowanych prosimy o kontakt pod numerem tel. (12) 376 50 27 od poniedziałku do czwartku pomiędzy 10.00 a 16.00 lub mailowo: interkulturalnipl@gmail.com


piątek, 25 lutego 2011

Jak pomóc Libii?

Obecnie, jak wiadomo, mimo silnej blokady informacji ze strony reżimu Muammara Kadafiego, w Libii trwa wojna domowa. Na ulicach giną nieuzbrojeni cywile, których jedyną aspiracją jest żyć w wolnym kraju, w którym wypracowany majątek jest sprawiedliwie dzielony w narodzie. Świat zachodni wyraża sprzeciw, jednak podobnie jak w każdym innym przypadku kryzysu humanitarnego czyni to wyłącznie deklaratywnie.

A przecież mamy w prawie międzynarodowym mechanizmy, które pozwalają na skuteczną interwencję w przypadkach, w których któryś z członków wspólnoty międzynarodowej popełnia zbrodnie przeciwko ludzkości. Trudno jednak oczekiwać, żeby w przypadku libijskim doszło do jakiejś interwencji zbrojnej ze strony społeczności międzynarodowej w celu ochrony ludności w kraju ogarniętym chaosem. W kraju, który jest dostarczycielem ropy na rynki europejskie tego rodzaju decyzja, podobnie jak decyzja dotycząca sankcji gospodarczych, finansowych, czy politycznych mogłaby się okazać zbyt ryzykowna politycznie, a co najmniej wymagająca długotrwałych negocjacji, pozwalających wypracować kompromis w sprawie stanowiska UE. W sytuacji, w której giną ludzie nie bardzo jest czas na tego typu dysputy.

Jak zatem pomóc Libijczykom? Istnieje potrzeba udzielenia im ochrony międzynarodowej w ramach Unii Europejskiej. Rzecznik polskiego MSZ poinformował dziś, iż większość Polaków, którzy pozostali w Libii to obywatele w związkach mieszanych. Na pytanie dziennikarza, czy libijscy mężowie Polek mogą otrzymać pomoc w wyjeździe z kraju rzecznik wyraźnie się zawahał, ale odpowiedział twierdząco. Być może nie był pewny jakiego rodzaju ochronę mogliby uzyskać oni na terytorium Polski. Takim mechanizmem ochronnym jest tak zwana ochrona uzupełniająca i myślę, iż polski MSZ winien aktywnie informować takie rodziny o istnieniu takiej możliwości.

Ochrony uzupełniającej udziela się cudzoziemcowi w przypadku gdy powrót do kraju pochodzenia może narazić go na rzeczywiste ryzyko doznania poważnej krzywdy przez poważne i zindywidualizowane zagrożenie dla życia lub zdrowia wynikające z powszechnego stosowania przemocy wobec ludności cywilnej w sytuacji międzynarodowego lub wewnętrznego konfliktu zbrojnego i który ze względu na to ryzyko nie może lub nie chce korzystać z ochrony kraju pochodzenia.

Ochrona ta jest z natury rzeczy rozwiązaniem tymczasowym i trwa do czasu stabilizacji sytuacji w kraju pochodzenia osoby migrującej. Wydaje się, iż Europa nie mogąc zdecydować się poważniejszą interwencję względem reżimu Kadafiego winna udzielać pomocy cudzoziemcom na wskazanej wyżej zasadzie.

Ochrony można też udzielić Libijczykom w przypadku ich masowego napływu na mocy decyzji Rady Europejskiej. W przypadku, gdyby było to konieczne krajowe i międzynarodowe organizacje pozarządowe winny wymóc na organach europejskich szybkie podjęcie takiej decyzji.

piątek, 28 stycznia 2011

Warto przeczytać: Jakub Kościółek, Konflikt w Darfurze, Europejskie Centrum Edukacyjne, Toruń 2010


W oczekiwaniu na wyniki referendum dotyczącego niepodległości Południowego Sudanu polecamy książkę autorstwa członka naszego Stowarzyszenia dotyczącą konfliktu w Darfurze. Darfur jest prowincją w zachodnim Sudanie, w której od 2003 roku trwa krwawy konflikt pomiędzy władzą państwową, a rebeliantami sprzeciwiającymi się politycznej, społecznej i gospodarczej marginalizacji regionu. Szacuje się, że pochłonął on już conajmniej trzysta tysięcy ofiar, a w wyniku walk ponad 2,4 miliona osób stało się przesiedleńcami i uchodźcami.

Książka w przejrzysty sposób analizuje przebieg konfliktu aż do stycznia 2010, opisując również kolejne nieudane próby rozwiązania go. Interesującym wydaje się opisanie reakcji społeczności międzynarodowej na kryzys w Darfurze i ukazanie całkowitej porażki międzynarodowych organów i instytucji w zapobieżeniu rozlewowi krwi. Kolejny raz środowisko międzynarodowe nie sprostało potrzebie szybkiego reagowania na zbrodnie przeciwko ludzkości popełniane przez władze państwowe. Nadal standardem jest powoływanie się w takich sytuacjach na kwestię suwerenności danego państwa i zasadę nieingerencji w jego wewnętrzne sprawy. Zapomina sie jednak, że ochrona praw człowieka nie jest tylko kwestią wewnętrzną państwa, ale jest jednym z podstawowych postulatów zawartych w Karcie Narodów Zjednoczonych. Stąd ochrona obywateli suwerennego państwa przed nadużyciami władzy, szczególnie w przypadkach popełniania zbrodni wojennych czy zbrodni przeciwko ludzkości, staje się kwestią międzynarodową i wymaga odpowiedniej reakcji. Autor prezentuje możliwe sposoby reakcji na zbrodnie, szczególnie zbrodnię ludobójstwa, w aspekcie racjonalnego zapobiegania i reagowania na tego typu zdarzenia przez wspólnotę międzynarodową.

Autor opisuje również działalność organizacji pozarządowych, uwględniając działania Polskiej Akcji Humanitarnej. Publikacja stanowi pierwsze naukowe opracowanie w Polsce podejmujące kwestię konfliktu w Darfurze.

wtorek, 25 stycznia 2011

Oświadczenie w sprawie sytuacji rodziny Batdavaa

Szanowni Państwo,

Stowarzyszenie Promocji Wielokulturowości INTERKULTURALNI PL z siedzibą w Krakowie, widząc i rozumiejąc poruszenie społeczne, jakie wywołały informacje na temat losu mongolskiej rodziny Batdavaa chciało wskazać, iż winne zaistniałej sytuacji, jak również wielu innym podobnym tragediom osobistym setek cudzoziemców w Polsce jest sztywne, nieprzystające do rzeczywistości społecznej i niehumanitarne prawo migracyjne.

Od dnia wprowadzenia nowej ustawy o cudzoziemcach i udzielaniu ochrony cudzoziemcom na terytorium RP w 2003 roku wyłączono uznanie administracyjne organów w zakresie oceny spełniania przesłanek do udzielania zgody na pobyt, jak również wyłączono możliwość legalizacji pobytu w sytuacji, w której cudzoziemiec utracił podstawy do legalnego przebywania na terytorium Polski i z tego terytorium nie wyjechał. Oznacza to, że w przypadku nawet krótkotrwałego nielegalnego przebywania w Polsce, cudzoziemiec nie ma praktycznie szansy na zalegalizowanie pobytu i musi nasz kraj opuścić.

Utrata legalnych podstaw pobytu, biorąc pod uwagę sztywność prawa, liczne i krótkie terminy zawite do składania wniosków o przedłużenie pobytu, sporą liczbę dokumentów niezbędnych do legalizacji pobytu i ogólną zawiłość regulacji prawnych jest bardzo prawdopodobna i nie zawsze obciąża winą cudzoziemców przybywających do naszego kraju. Organy administracyjne właściwe w sprawach legalizacji pobytu wciąż nie wykształciły właściwej polityki informacyjnej. Często występują w rolach czysto biurokratycznych, egzekwując określone obowiązki zamiast w roli nowoczesnego urzędu, służącego profesjonalną pomocą i obsługą w zakresie legalizacji pobytu.

W przekonaniu Stowarzyszenia nie istnieje żadna racjonalna przesłanka lub usprawiedliwiony powód, który miałby wyłączać możliwość legalizacji pobytu osoby przebywającej czasowo nielegalnie w sytuacji, w której posiada ona stabilne źródło dochodu i spełnia ogólne przesłanki do udzielenia zgody na pobyt. Tego rodzaju negatywna przeszkoda do wtórnej legalizacji ma charakter wyjątkowo niehumanitarny, nie pozwala na indywidualną ocenę sytuacji i prowadząc do rażącej dyskryminacji przyczynia się do zastosowania nieproporcjonalnie represyjnych środków względem dużej grupy społecznej.

Istnieje zatem pilna potrzeba nowelizacji przepisów prawnych, tak aby zgodę na pobyt mogła otrzymać każda osoba, która spełnia ustawowe warunki niezależnie od tego, czy przebywa na terytorium naszego kraju na podstawie przepisów, lub też bez podstawy prawnej (nielegalnie). Tego typu rozwiązanie nie wpływałoby negatywnie na kontrolę przepływu osób, jednocześnie jednak likwidowałoby próżnię, w której funkcjonują takie rodziny jak rodzina Batdavaa.

Odnosząc się do indywidualnego przypadku tej rodziny należy z kolei wskazać, iż brak jest przesłanek do realizacji decyzji o wydaleniu w stosunku do małoletniego Karola Batdavaa oraz jego rodziców. Prawo zakazuje bowiem realizacji decyzji o wydaleniu oraz nakazuje udzielenie zgody na pobyt tolerowany, jeżeli wydalenie danej osoby lub osób groziłoby naruszeniem zobowiązań międzynarodowych Rzeczypospolitej Polskiej określonych w Konwencji Praw Dziecka. Jest oczywiste, iż wydalenie małoletniego, przebywającego od urodzenia na terytorium Polski do obcego kraju naruszyłoby te zobowiązania, prowadząc do zaburzenia procesu rozwoju dziecka. Ponadto skoro istnieją przesłanki do udzielenia zgody na pobyt trzem członkom rodziny Batdavaa, to biorąc pod uwagę zasadę jedności rodziny, a także konstytucyjne i konwencyjne obowiązki państwa w tym względzie zgodna na pobyt tolerowany, w związku z potrzebą ochrony życia rodzinnego winna być wydana także pozostałym członkom mongolskiej rodziny. Warto również podkreślić, iż sytuacja społeczna tej rodziny jest ustabilizowana, a zatem nie istnieją przeszkody, aby mogli oni następnie uzyskać pobyt czasowy na terytorium Polski i kontynuować swój wkład w rozwój naszego kraju.

Biorąc pod uwagę prawne możliwości legalizacji pobytu tej rodziny sposób postępowania organów administracyjnych w niniejszej i podobnych sprawach należy uważać za test dojrzałości procedur demokratycznych oraz zdolności do wypełniania zobowiązań w sposób szanujący podstawowe prawa człowieka i wymogi humanitaryzmu. Stowarzyszenie ma nadzieję, iż organy przejdą ten test pozytywnie.


Stowarzyszenie Promocji Wielokulturowości

INTERKULTURALNI PL

czwartek, 13 stycznia 2011

Wizyta w Lublinie

Na początku tygodnia pojechaliśmy do Lublina spotkać się ze Stowarzyszeniem Homo Faber. Chcieliśmy przyglądnąć się ich pracy i skorzystać z doświadczeń w przeprowadzaniu projektu "Otwarty Lublin" – monitoring funkcjonowania urzędów, uczelni i firm prywatnych w zakresie, w jakim korzystają z nich cudzoziemcy przebywający w Lublinie. Przed nami podobne zadanie, więc cieszymy się, że udało nam się uzyskać przydatne informacje.
Po za tym bardzo miło spędziliśmy czas i spodobał nam się Lublin, w którym byliśmy po raz pierwszy. Pozdrawiamy Piotrków, Anią, Alicję, Martę i Olę!

wtorek, 4 stycznia 2011

Nadżib Mahfuz, Hamida z zaułka Midakk, Smak Słowa, Sopot 2010, tłum. Jolanta Kozłowska.


W niecierpliwym oczekiwaniu na wydanie w Polsce kolejnego, ostatniego już tomu trylogii Opowieści starego Kairu Nadżiba Mahfuza, czytelnicy mają okazję przeczytać, dzięki nowemu wydaniu, jedną z najwybitniejszych powieści tego egipskiego klasyka Hamida z zaułka Midakk. Książka jak zwykle w przypadku tego pisarza przenosi nas na ulice Kairu, tym razem w okresie II wojny światowej. Pomimo szczegółowo sprecyzowanych ram czasowych powieści, wydaje się, że świat stworzony piórem jedynego arabskiego laureata literackiej Nagrody Nobla, ma charakter uniwersalny.
Bohaterowie książki, prezentujący całe spektrum typów społecznych ówczesnego Egiptu zamieszkują zaułek Midakk, zapomniany i odizolowany fragment starego miasta. Miejsce to tworzy jakby mikroświat, a jego bohaterowie są reprezentantami wszystkich egipskich grup i klas społecznych. Mahfuz w wyrazisty sposób ukazuje problemy trapiące na nowo kształtujące się społeczeństwo, podkreśla wyraziście przepaść pomiędzy przedstawicielami młodego i starszego pokolenia. Husajn i Hamida pragną lepszego życia, zapatrzeni w Brytyjczyków, chcą żyć w społeczeństwie pozbawionym podziałów klasowych, opartym na równości. Jaskrawo zaprezentowany został rozdźwięk pomiędzy nowoczesnością a tradycją. Pochodzenie społeczne często decyduje o szansach życiowych młodych ludzi, a sukces zależy w dużej mierze od majątku czy pozycji rodziny, a nie od umiejętności czy wykształcenia.
Hamida jako atrakcyjna młoda kobieta, pochodząca z dołów społecznych jest skazana na poślubienie dużo starszego mężczyzny przedsiębiorcy As-Sajjida Salima Ulwana aby poprawić swoją sytuację życiową. Miłość, którą darzy ją biedny fryzjer Abbas al-Helu przestaje mieć znaczenie ze względu na jego sytuację finansową. Hamida pragnie żyć w pełni i korzystać z nowoczesności, co nieuchronnie prowadzi do ostatecznej tragedii dziewczyny. Aspiracje Hamidy nie dziwią, są uzasadnione, choć naiwność dziewczyny i wiara w bezinteresowność innych ludzi powodują, że wplącze się ona w sytuację bez wyjścia. Zawód, który zafunduje jej życie przyczyni się także do tragedii zakochanego w niej piekarza.
Mahfuz kolejny raz ukazuje problem istnienia ogromnych różnic klasowych na Bliskim Wschodzie, który jest aktualny także współcześnie w wielu krajach arabskich, gdzie występuje wyraźna stratyfikacja społeczna, a niektórzy ludzie skazani są na bycie obywatelami drugiej kategorii. Bohaterowie powieści są wyjątkowi tworząc całe spektrum typów psychologicznych, jednak nie ma tam postaci czarno-białych. Mahfuz nie dokonuje ich moralnej oceny. Nawet wydawałoby się negatywne postaci, takie jak Zajta, twórca kalek, który zmienia zdrowych ludzi tak, aby mogli zacząć trudnić się żebractwem, oszpecając ich i charakteryzując, nie wzbudzają jednoznacznie negatywnych postaw. Pisarz pokazuje, że życie często ciężko doświadczając jego bohaterów, nie daje im szans na lepszy los. Pomimo to, zachowują oni siły i radość, mimo różnic tworzą wspólnotę, która w ciężkich chwilach potrafi się wspierać i podtrzymywać na duchu.


Jakub Kościółek